Kylian Mbappe otwiera swoje konto bramkowe dla Realu Madryt podczas triumfalnego meczu Superpucharu UEFA

Głodni emocji sympatycy Realu Madryt nie musieli długo czekać, aby zobaczyć pierwszą bramkę strzeloną przez Kyliana Mbappe w barwach ich ulubionego klubu. Wielki talent z Francji, który dołączył do ekipy „Królewskich” w letnim okienku transferowym, zdobył swoją inauguracyjną bramkę podczas meczu na PGE Narodowym w Warszawie przeciwko Atalancie Bergamo. Dzięki temu Real pokonał włoski zespół 2:0 (0:0) i po raz szósty w swojej historii mógł cieszyć się ze zdobycia Superpucharu UEFA.

Przed rozpoczęciem rywalizacji o europejskie trofeum, trener Atalanty, Gian Piero Gasperini, podkreślał, że ten mecz to istotne wydarzenie dla całego miasta Bergamo. Jednak ta presja wydaje się być zbyt duża dla jego zawodników, którzy nie potrafili sprostać jej na początku starcia.

W pierwszym kwadransie Real natarł na Atalantę, która została zepchnięta do obrony na własnym obszarze karnym. Włoski zespół skupił się na obronie, próbując powstrzymać ofensywę rywali głównie poprzez faule. Taktyka ta przyniosła pierwszą żółtą kartkę już w 10 minucie meczu, którą otrzymał brazylijski pomocnik Ederson za faul.

Mimo nacisku ze strony Realu, włoski zespół nie dał się pokonać. Więcej, po początkowych 15 minutach meczu drużyna z Madrytu zastosowała podobną taktykę do tej, która przyniosła jej sukces przeciwko Borussii Dortmund w finale Ligi Mistrzów: skupiła się na ochronie swojej bramki i pozwoliła rywalom wykorzystać swoją energię w ataku.

Real stworzył zagrożenie głównie dzięki kontratakom, zaznaczając swoją obecność na boisku. Jakiekolwiek stałe fragmenty gry były często wynikiem tych kontrataków.

Pomimo kilku prób strzałów na bramkę, najbliżej zdobycia gola w pierwszej połowie był Real Madryt. Było to kiedy piłkarze madrycki mało brakowało, aby strzelić samobójcza bramkę. Marten de Roon, holenderski zawodnik Atalanty, wykonał precyzyjne dośrodkowanie, które odbiło się od brazylijskiego obrońcy Edera Militao. Belg Thibaut Courtois, bramkarz Realu, mógł tylko bezradnie patrzeć jak piłka odbija się od poprzeczki i wraca na boisko.

Mimo wszystko, zawodnicy Realu również mieli swoje szanse na zdobycie gola. Najbliżej tego celu był Rodrygo, który otrzymał doskonałe podanie od swojego rodaka Viniciusa Juniora w doliczonym czasie pierwszej połowy. Brazylijczyk znajdował się zaledwie około 10 metrów od bramki i miał przed sobą tylko argentyńskiego bramkarza Juana Musso. Niestety, jego strzał był za mocny i piłka odbiła się od poprzeczki, nie wpadając do siatki.